Do informacji podanej wczesniej na blogu, dotyczacej Referatu Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Powiatowej w Jarosławiu, przedstawiam pismo jakie skierowałem do Burmistrza Miasta Jarosławia.
Rzeszów, 15.02.2011 r.
Szanowny Pan
Mgr Andrzej Wyczawski
Burmistrz Miasta Jarosławia
Rynek 1; 37 – 500 Jarosław
Szanowny Panie Burmistrzu.
Od czasu gdy pracowałem przez dwa lata w
Jarosławiu, minęło już 63 lata.
22 tysięczny Jarosław,
pomimo zniszczeń wojennych, był w tych latach drugim co do wielkości miastem w
województwie i znaczącym ośrodkiem administracyjnym.
Swoją pamięcią często wracam do młodych
lat pobytu w Jarosławiu. Pomimo istniejących zagrożeń i burzliwego okresu,
zachowałem w pamięci życzliwy stosunek do mnie mieszkańców miasta Jarosławia i
ówczesnych władz, z którymi na co dzień pracowałem. Te wspomnienia naprowadziły
też mnie na stronę internetową Urzędu
Miasta Jarosławia.
Rzecz zrozumiała dla mnie, że po tylu
nieprzyjaznych i nieprawdziwych publikacjach w prasie po 1990 r./Nowiny, Super
Nowości/ na temat organów bezpieczeństwa, nie oczekiwałem , że na stronie UM
Jarosławia znajdę pozytywną lub
obiektywną wzmiankę o PUBP w Jarosławiu.
Nie spodziewałem się jednak przedstawienia jako faktów spraw, które nie miały
miejsca. Aresztowań członków AK w Jarosławiu w 1944-1945 r. dokonało NKWD na
podstawie zeznań jednego z członków AK z Jarosławia i z tymi działaniami Urząd
Bezpieczeństwa w Jarosławiu nie miał nic wspólnego. Nie można więc mieszać roku
1944 z latami 1946 – 1948 .
Miejsca tragiczne i godne uwagi należy
upamiętniać dla potomnych i to jest zrozumiałe, ale historia minionego okresu
nie może być dopasowywana do dzisiejszych , politycznych potrzeb, bowiem nie
służy poznaniu prawdy a jej wypaczaniu.
W załączonej informacji , którą Panu
przesyłam, opisałem stan faktyczny, gdyż byłem bezpośrednim uczestnikiem
wydarzeń tego okresu. Dzisiejsi historycy i amatorzy, grzebiący w zakurzonych
archiwach, nie znając z autopsji tych spraw,
popełniają poważne błędy, a przy nieobiektywnej ocenie wydarzeń,
fałszują historię.
Pan dr Z. Nawrocki w swojej książce, o której
mowa jest w informacji, też popełnił poważny błąd pisząc, że 5 stycznia 1947 r. PUBP w Jarosławiu rozwiązał
PSL w powiecie jarosławskim. Takiej samowoli nie było i nie mogło być. Decyzja
zapadła na szczeblu centralnych władz, a zatrzymania osób i rewizję
przeprowadziły grupy operacyjne skierowane
bezpośrednio z Rzeszowa i wszystkich zatrzymanych tam zabrano. Urząd w
Jarosławiu nie dysponował takimi siłami i środkami by samodzielnie mógł taką
akcję przeprowadzić. W Jarosławiu zatrzymano natomiast dyrektora
Banku Spółdzielczego pana Machalicę i mgr Gdulę, których znałem i po dwóch
godzinach zwolniłem ich na własną odpowiedzialność. Z wdzięczności pan
Machalica na czas wyborów oddał mi do dyspozycji swój Chevrolet wraz ze
wspaniałym kierowcą, który – jeżeli jeszcze żyje – może to poświadczyć.
W czasie mojego pobytu w Jarosławiu Urząd,
którym kierowałem i pracownicy, nie popełnili żadnych wykroczeń wbrew
obowiązującemu prawu. Na odprawach wojewódzkich szefów PUBP w Rzeszowie,
zawsze byłem przedstawiany - jako wzór
- dobrej współpracy z władzami
administracyjnymi miasta, powiatu, dowódcami 26 pp i 40 PAL, współdziałaniem z
Komendą Powiatową MO i posterunkami Milicji Obywatelskiej w terenie.
Informując
o powyższym Pana, będę wdzięczny za zapoznanie z moimi uwagami środowisk kombatanckich w
Jarosławiu i radnych Miejskiej Rady w Jarosławiu.
Z
poważaniem
Mjr Łukasz Kuźmicz
Załączników: 1/ 16 ark.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz